Nie dla Stali kiełbasa

2014-08-01 12:59

 Zaangażowanie prezesa podkarpackiej piłki w kupno pierwszej ligi dla Stali powoduje niesmak, bo jak mają sie czuć setki podkarpackich klubów, gdy dotrze do nich świadomość,że w tym  futbolu wcale nie są ważne wyniki, rozgrywki i rywalizacja.

 

 

 

Zanosi się na to, że czwarta liga podkarpacka stanie się pułapem możliwości klubów OZPN Krosno. Nie tak dawno Stal Sanok, Karpaty i Czarni dobrze radzili sobie w trzeciej lidze. W tym sezonie zostali tylko krośnianie z potwornymi problemami by utrzymać skład i tym samym przedłużyć szanse na kolejny sezon w trzeciej lidze.

Stal Sanok już nie istnieje, a sympatycy Czarnych zamiast śpiewać " JKS mistrzem jest" wiwatują okrzykami "JKS nigdy nie spadnie"... do klasy okręgowej. Po ostatnim sezonie stan posiadania klubów w czwartej lidze zmniejszył się z czterech do trzech. Z ligi wyleciał beniaminek Pisarowce i po dwuletniej grze, po awansie przy zielonym stoliku dukielska Przełęcz. Zostaje nam trzymać kciuki za Nowotaniec, Jasło i nowego beniaminka z Beska.

Okręgówka ma się dobrze poza tym, że Leśnik Baligród po odegraniu jednej rundy stwierdził, że ma już dość tych rozgrywek.

 

Na to wszystko nałożyła się komiczna,a zarazem tragiczna historia ze Stalą Rzeszów firmowana nazwiskiem szefa podkarpackiej piłki. Po spadku do trzeciej ligi Greń i spółka hucznie ogłosili grę Stali w pierwszej lidze i bardzo prawdopodobny awans za rok do Ekstraklasy po czym okazało się, że  awansu na skróty nie zaakceptuje PZPN.

Totalna amatorszczyzna, lub celowe "wpuszczenie w maliny" szefa podkarpackiej piłki po to by cała piłkarska Polska z zaistniałych zdarzeń miała ubaw.

Są ludzie, którzy zrobią wszystko by być na świeczniku i nie ważne dla nich są powody sławy.

 Chcę napisać coś dobrego o regionalnej piłce, ale co tu można napisać.

 Żyjmy nadzieją, że nikt nie żyje wiecznie i nic nie jest na wieki.

To, że piłkarska nomenklatura będzie trwać na swych stołkach do ostatniego klubu w C- klasie jest więcej niż pewne.

Spektakularna klęska

Zbigniew Boniek, szef polskiej piłki nie zatwierdzi pierwszej ligi dla Stali. Weszło ostrzelało "szybki" awans Rzeszowa, a pikanterii wszystkiemu dodaje fakt, że spadkowicz do trzeciej  ligi Limanovia pozostał w drugiej w miejsce zlikwidowanego klubu Kolejarz Stróże.

Flota chciała zaczynać rozgrywki od najniższej klasy by przepchać tak Stal do I ligi, ale na zarządzie PZPN szybko "zamknięto" temat.

Utworzenie Kosowa stworzyło podstawy do aneksji Krymu przez Rosję.

Kupienie "przeskoku" o dwie klasy rozgrywkowe przez Stal Rzeszów stwarza podstawy do kolejnych zakupów przez zespoły z kasą i ambicjami, lecz bez wyników.

Czas by powstała  zawodowa liga futbolu na wzór amerykańskiej NBA. Kraj duży to nie zaszkodzi i jej zaplecze czyli pierwsza liga. Masz kasę to grasz w elicie. Wszyscy marzą by z lokalnych drużyn zasilić skład elitarnych drużyn.  Poza elitą mamy ligi wojewodzkie i kolejne jej podgrupy. Od zakupu Stali każdy ma mieć prawo kupić licencję w tej lidze, w której ma smaka pograć. W innym przypadku mamy równych i równiejszych. Ekoball Sanok nie dostał prawa do gry na licencji Stali Sanok.

Hipotetycznie załóżmy, że spada do C- klasy na przykład Czeluśnica. Po spadku pojawiają się bogaci kibice. Kilka telefonów, kilku dobroczyńców z emigracji, dziadzio kibic nie przepisał pola proboszczowi, a ukochanemu klubowi i Czeluśnica może grać w klasie okręgowej w miejsce Leśnika Baligród, który zrezygnował z gry w tej lidze.

 Zaangażowanie prezesa podkarpackiej piłki w kupno pierwszej ligi dla Stali powoduje niesmak, bo jak mają sie czuć setki podkarpackich klubów, gdy dotrze do nich świadomość,że w tym  futbolu wcale nie są ważne wyniki, rozgrywki i rywalizacja.

Ekstraklasa i jej zaplecze na wzór NBA czyli grupa ekip, które kupują sobie miejsce, bo stać ich na to jest rozwiązaniem, które może uzdrowić polski futbol.

 

Pierwsza liga dla Rzeszowa

W grę weszli silni sponsorzy, którzy na zasadzie coś za coś zainwestują w dobrą piłkę w Rzeszowie. Problem był tylko taki, że nikogo nie interesowało sponsorowanie klubu  w niskich ligach dlatego kupiono zaplecze ekstraklasy.  


Kazimierz Greń o Stali Rzeszów, która spadła do trzeciej ligi, a zagra w pierwszej.


Podstawowym celem drużyny będzie utrzymanie czy już jednak coś więcej? - pytają sportowefakty prezesa podkarpackiej piłki.

- Nie, nie, nie. Ja bym przynajmniej - chociaż to jest rola prezesa Szczepaniaka - mówię wprost: Jakbym był prezesem, a kiedyś byłem wiceprezesem Stali Rzeszów, to bym dziś powiedział jedno - utrzymać zespół, a za rok może i Ekstraklasa, ale spokojnie. Nie od razu. Utrzymać drużynę to jest dziś cel numer jeden rzeszowskiego zespołu.


komentarz LK:
A jak nie będzie utrzymania lub awansu to po prostu kupi się kolejny raz licencję. Odpowiedni przepis na to zawsze się znajdzie.

 

LK już kreuje finansowe wstępne przygotowania by  jednej z wiosek Podkarpacia w przyszłości kupić Ligę Mistrzów tylko najpierw rada sołecka z proboszczem wprowadzą reformy dzietne by zwiększyć populację, aby mieć odpowiednie przesłanki do kupna miejsca.

Mówi przyszly przezes klubu

Mieliśmy zgłosić klub do rozgrywek C klasy tylko po co. To co wydalibyśmy w drodze ku wyższym ligom zbierze się w całość za kilkanaście lat i witajcie stadiony świata.